15
LWÓW RUSKI – LWÓW KSIĄŻĘCY
Dla nas najważniejsze jest to, że z nazwy
Ruś
, ukradzionej Rusinom
przez Rosjan (oj, skomplikowany to wysoce temat – odsyłamy w tej spra-
wie ponownie do Richarda Pipesa), wywiódł się w naszej świadomości
sąd, że jest to „obca ziemia”. Taki nasz „rosyjski kompleks” po wiekach
przewag wschodniego imperium.
Nie znajdziemy zrozumienia dla uwarunkowań naszych dawnych
dziejów w opracowaniach nawet najwybitniejszych umysłów Europy
Zachodniej, bowiem dla większości z nich Europa słowiańska stanowi-
ła zlepek różnych, bezładnie porozrzucanych plemion. Świadczą o tym
relacje z wypraw pisanych dla cesarza Fryderyka I Barbarossy, gdzie
czytamy, że ziemie nas interesujące zamieszkują:
Rutheni, Landisi, Gothi
et caetare gente orientales
(…) – Rusini, Lędzianie, Gotowie i inne plemio-
na wschodnie (tłum. aut.). Powoływanie się zatem na prace np. Norma-
na Daviesa, w tych chociażby kwestiach, jest najdelikatniej mówiąc…
rozczulające. Gdy czytamy, że przynależność terytorialna nie była wów-
czas dla rozmaicie rozczłonkowanych plemion najważniejsza, wiedzieć
powinniśmy, że jest to jawne naigrawanie się z faktów. Bo jeśli nie była
najważniejsza, to bitwa pod Cedynią w obronie domen zachodnich jest
jedynie„chuligańskim wybrykiem”.
Niejaki Nestor – mnich i kronikarz, snując swą
Powieść minionych lat
,
opisuje czyny księcia Włodzimierza Kijowskiego (†1015). I choć istnieją
hipotezy, iż tekst ten jeszcze w czasach pisania był zmieniany ze wzglę-
du na interesy panującej dynastii, warto go poznać, bo przecież to jeden
z „ruskich argumentów”, działających stanowczo na niekorzyść fałszują-
cych historię. Czytamy tam bowiem:
W leto 6489/981 r. ide Wołodymer
k Lacham i zaja hrady ich Peremyszl, Czerven i iny hrady
(…). Pierwsza data
jest oczywiście datą starotestamentową, liczoną od początku świata.
Chcemy też podkreślić, że wydarzenie to miało miejsce w czasie, gdy ce-
sarz Otton II najechał na Polskę, zaś Rusini wykorzystali osłabienie mło-
dego państwa polskiego. Jeśli wyprawa „Wołodymera k Lacham” miała
Prof. Jan Pruszyński