Background Image
Previous Page  29 / 34 Next Page
Information
Show Menu
Previous Page 29 / 34 Next Page
Page Background

27

LWÓW RUSKI – LWÓW KSIĄŻĘCY

Wydawać by się mogło, że nastąpi naturalna kontynuacja współpracy

Polski i Rusi. Srogo się jednak w tych rachubach wszyscy zawiedli. Lew

Halicki ogarnięty był wręcz chorobliwą ambicją. Niezbyt to mądrze za-

brzmi (nie my to wymyśliliśmy), ale chciał wyrwać Ruś z mongolskiej

zależności, podejmując walkę… z Polakami. Wymyślił sobie bowiem,

że po bezpotomnej śmierci Bolesława (nie na darmo książę otrzymał

przydomek Wstydliwy) sam zasiądzie na stolcu krakowskim. Panowie

polscy tę ewentualność rzecz jasna odrzucili, a na tron zaprosili Leszka

Czarnego, księcia sieradzkiego – bliskiego współpracownika nieżyjące-

go już Bolesława.

Straszliwie rozeźlił się Lew na tę sytuację. Postanowił konkurenta

osłabić i zgładzić. Zebrał własne wojsko, uzyskał pomoc od chana Noga-

ja, któremu obiecał zhołdowanie Krakowa i Śląska w przypadku rychłego

sukcesu, i ruszył w głąb Polski. Już w lutym zdobył Lublin, który z przyle-

głościami oddał do dyspozycji Tatarów. Potem przekroczył Wisłę i obległ

Sandomierz. Polakom pomogła sroga zima. Tatarzy padali jak muchy.

Wkrótce odstąpili od miasta i ruszyli dalej, ale 23 lutego 1280 roku dro-

gę pod Goźlicami zastąpili im, dowodzący wojskami księcia wojewoda

krakowski Piotr Bogoria i wojewoda sandomierski Janusz Starża. Zacytu-

jemy teraz zdanie z

Kronik

Jana Długosza:

Wojsko Leszka Czarnego w cudowny sposób zwycięża księcia Rusi Lwa,

który z wielkimi siłami wtargnął do Królestwa Polskiego, ściga go aż do

Lwowa, pustosząc Ruś i wraca do domu z ogromnymi łupami.

Rzeczywiście, Polacy gonili przeciwników, aż do Lwiego Grodu, który

Lew już uprzednio ustanowił stolicą Rusi.

Pod rządami Leszka Czarnego Polska skłaniała się ku sanacji organizmu

państwowego, co nie mogło cieszyć sąsiadów. Nastąpiła powtórka

z knowań z czasów Bolesława Śmiałego i ponownie ich motorem był

bp krakowski. Tym razem Paweł z Przemankowa. Leszek nie był jednak

tak w gorącej wodzie kąpany jak nieszczęsny król. Nakazał„tylko”stłuc bi-

skupa i uwięzić w lochach zamku w Sieradzu. Purpurat zmiękłby, gdyby

nie opowiedziała się za nim wdowa po Bolesławie Wstydliwym – święta

(a jakże) Kinga. Zapachniało anatemą. Książę zwolnił z lochów biskupa,

lecz przeciwnicy już chcieli naWawelu osadzać Konrada z Czerska. Pozy-

cję księcia uratowali mieszczanie krakowscy, którzy jak jeden mąż za nim

stanęli, i organizując się samorzutnie bronili zamku. Leszek był polity-

kiem mądrym i przebiegłym. Chcąc wytrącić argumentację przeciwni-

kom postanowił rozniecać kult relikwii św. Stanisława biskupa.

Odeszliśmy nieco od ścisłego tematu Kresów, lecz trzeba podkreślić,

że sytuacja wewnętrzna w Polsce miała przemożny wpływ na sprawy

dziejące się na Rusi.

Po śmierci Leszka (1288) do głosu doszli jego dotychczasowi przeciwni-

cy i na tronie polskim zasiadł okupant – Wacław II Czeski, reprezentant

interesów cesarstwa.

Rok później Lew Halicki ponownie stanął pod Krakowem i precjo-

zami zrabowanymi po drodze próbował zdobywać zwolenników. Nic

nie wskórał, więc skierował wojska na Zakarpacie. Tu czekali na niego,

spodziewający się tego najścia, Węgrzy. Przegonili Rusina dość szyb-

ko. W tak zmienionej sytuacji Lew postanowił zmodyfikować charakter

swej polityki i zaproponował pomoc…Władysławowi Łokietkowi. Mylił

się zapewne w swych rachubach, myśląc, że popierając tego raptusa

i okrutnika mizernego wzrostu osłabia Polskę. Pomoc ta spadła Łokietko-

Bolesław V Wstydliwy

(

graf. Aleksander Lesser

)

Leszek Czarny (Walery Eljasz-Radzikowski)