Background Image
Previous Page  33 / 34 Next Page
Information
Show Menu
Previous Page 33 / 34 Next Page
Page Background

31

LWÓW RUSKI – LWÓW KSIĄŻĘCY

Jerzy II Trojdenowicz zadrżał o swe życie. Wysłał umyślnych do Krako-

wa z prośbą do króla Kazimierza o pomoc. To przeważyło bojarską decy-

zję – nie mieli na co czekać. Ostatni Piast przedsięwziął wyprawę, lecz nie

zdążył. 7 kwietnia 1340 roku Jerzy padł otruty. Chciałoby się powiedzieć

–„jajkiem wielkanocnym” się zatruł, lecz brzmi to niezwykle okrutnie…

We Lwowie doszło do „spontanicznych” wystąpień prawosławnej

ludności. „Gniew ludu” (kolejny cudzysłów jest niezbędny) wybił głów-

nie Polaków, Ormian i Żydów. Bojarzy aresztowali i wymordowali najbliż-

szych współpracowników księcia.

Przyjrzyjmy się teraz bardziej szczegółowo powstawaniu tutejszego gro-

du, którego w żadnym przypadku nie należy utożsamiać z miastem. Nie

będzie to już tak skomplikowany i pogmatwany proces, jak dzieje do-

tychczas opisywane.

Wszyscy zajmujący się dziejami Lwowa zgodnie twierdzą, że pierw-

sze informacje o istnieniu grodu pochodzą z 1256 roku – z jednej z kro-

nik halickich. Znajdują tam relację, jakoby z późniejszej góry zamkowej

widziano pożar Chełma:

Taki był płomień, że na wsze strony widziano pożar, jakoż i od Lwowa

patrzący ku błoniom chełmskim widzieli łunę od płomienia straszliwe-

go ognia

(…).

No tak… Gdyby Ziemia była

płaska jak naleśnik, ewentualnie

tylko troszkę zaokrąglona, było-

by to zapewne możliwe. Jednak

Chełm i Lwów dzieli odległość

ponad 100 km w linii prostej,

więc opis jest zwyczajnym chciej-

stwem.

W dalszych zdaniach relacji

znajdujemy informację o istnie-

niu tu grodu, obsadzonego przez

zbrojnych, a więc od pewnego

czasu funkcjonującego. Dzięki

temu wiarygodny staje się do-

kument dominikański, w którym

czytamy, że św. Jacek Odrowąż,

w miejscu gdzie „powstała stolica

Rusi zwana Lwowem” – pod Górą

Zamkową, pozostawił kilku swych

towarzyszy i polecił im wznieść

kościół pod wezwaniem św. Jana

Chrzciciela. Sam miał udać się

dalej do Halicza, gdzie lokował

konwent. W ten sposób domnie-

mywać możemy misji.

Lwów nie posiadał jak wi-

dać większego znaczenia, skoro

św. Jacek „z pierogami” (ponoć

w czasie przedłużającego się ob-

lężenia jednego z miast przez Ta-

tarów nakazał dla głodnych dzieci

lepić z zapasów mąki pierogi),

zgromadzenie lokował dopiero

w Haliczu. Dziać się to miało ciut

Lwów – kościół pw. św. Jana Chrzciciela